SUKIENKA W GROSZKI
Uszyłam dzisiaj sukienkę w groszki.
Wygląda pięknie, tak jak z żurnala.
Tło granatowe w białe kropeczki
A powiewnością, to wprost zniewala.
Głęboki dekolt w kołnierzyk spięty
Wdzięcznie mą szyję bielą opływa.
Króciutki rękaw w formie kimona
Górną część ramion ledwo przykrywa.
W talii ma pasek z bielutką sprzączką,
Nad którym góra jest lekko wdana,
Spódnica w trapez z małą falbanką,
Sięga nie dalej niż do kolana.
Dziś taki ubiór nie jest na czasie.
Dyktator mody dżins preferuje,
Lecz ja niestety nie w żadnych spodniach,
Tylko w sukienkach dobrze się czuję.
Mieszanie stylów, płci i zachowań
Zwykle w naturze chaos wprowadza.
Zaciera funkcje, niszczy granice
I społeczeństwa z wewnątrz rozsadza.
Jestem chirurgiem. Mam męski zawód,
Jednak nie muszę panów małpować.
Ostentacyjnie noszę sukienki,
By swą kobiecość manifestować.
Bo gładkie lico i trochę seksu
Wcale „blondynki” w nikim nie zdradza,
A suknia w groszki i but na szpilce
Także w karierze mi nie przeszkadza.
Czasami płaczę, gdy coś mnie wzruszy,
Lecz to nie dowód żadnej słabości,
Gdy trzeba, jestem twarda jak marmur
Wygląda pięknie, tak jak z żurnala.
Tło granatowe w białe kropeczki
A powiewnością, to wprost zniewala.
Głęboki dekolt w kołnierzyk spięty
Wdzięcznie mą szyję bielą opływa.
Króciutki rękaw w formie kimona
Górną część ramion ledwo przykrywa.
W talii ma pasek z bielutką sprzączką,
Nad którym góra jest lekko wdana,
Spódnica w trapez z małą falbanką,
Sięga nie dalej niż do kolana.
Dziś taki ubiór nie jest na czasie.
Dyktator mody dżins preferuje,
Lecz ja niestety nie w żadnych spodniach,
Tylko w sukienkach dobrze się czuję.
Mieszanie stylów, płci i zachowań
Zwykle w naturze chaos wprowadza.
Zaciera funkcje, niszczy granice
I społeczeństwa z wewnątrz rozsadza.
Jestem chirurgiem. Mam męski zawód,
Jednak nie muszę panów małpować.
Ostentacyjnie noszę sukienki,
By swą kobiecość manifestować.
Bo gładkie lico i trochę seksu
Wcale „blondynki” w nikim nie zdradza,
A suknia w groszki i but na szpilce
Także w karierze mi nie przeszkadza.
Czasami płaczę, gdy coś mnie wzruszy,
Lecz to nie dowód żadnej słabości,
Gdy trzeba, jestem twarda jak marmur
Nie tracąc przy tym swej wrażliwości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz